wtorek, 12 stycznia 2010

Pankawamura


"- To znaczy, że Nakata może pana nazywać Panemkawamurą? - Pan Nakata zadał jeszcze raz to samo pytanie brązowemu, pręgowanemu kotu.
[...]
- Nie martwię się, wysoka głowa.
- Nakata przeprasza. Nakata nie bardzo rozumie, co pan powiedział. Nakata najmocniej przeprasza, ale nie jest zbyt rozgarnięty.
- W końcu chodzi o makrelę.
- Czyżby chodziło o to, że ma pan ochotę na makrelę?
- Nie. Pierwsza ręka, wiąże.
Pan Nakata od samego początku nie spodziewał się idealnego porozumienia z kotami. To w końcu rozmowa między człowiekiem a kotami, więc niemożliwe było proste bezpośrednie przekazanie sobie myśli
[...]
Zależało to od rodzaju kota. Z niewiadomej przyczyny szczególnie brązowe pręgowane zdawały się nadawać na innych częstotliwościach. Z czarnymi zazwyczaj dobrze szło. Najlepiej umiał rozmawiać z syjamskimi, lecz niestety, w tej okolicy rzadko miał okazję spotkania dzikiego syjamskiego kota. Zwykle były pieczołowicie hodowane w domu. A wśród dzikich nie wiedzieć czemu było wiele brązowych pręgowanych."

Mój w prawdzie nie jest ani brązowy, ani pręgowany, ale tak jak książkowy Pankawamura miał w dzieciństwie wypadek. Stracił część ogona i ciężko się z nim porozumieć.





broszka Pankawamura - prezent na urodziny | rękawiczki - mama

~ 0 komentarze: ~

+

Blogger templates

Translate

Blogroll

About