Wolny piątek. Bardzo przyjemnie jest mieć wolny piątek. Można zrobić tyle przyjemnych, konstruktywnych rzeczy. Można tez nie robić nic. Ja nawet dziś usmażyłam placki ziemniaczane, nie mówiąc o sprzątaniu(komputera jak i pokoju), malowaniu, przyklejaniu, odklejaniu i wielu, wielu innych. Tylko szycie mi się nie udało, bo gdzieś zapodziałam dużą igłę.
13 owiec wciąż za mną chodzi, a może to tylko jeden człowiek w przebraniu (?)
Za 6 minut skopiują się filmy na dysk, który i tak nie chce współpracować mimo formatu. Chyba się nie polubimy. Kolejne urządzenie, które nie chce być moim przyjacielem, a przecież tak się staram. Cztery minuty.
Muzyka zagłusza telewizor sąsiadów. Może odwrotnie. Czuję, że dziś mogłabym wszystko, a kawy nie piłam. Piję za to brandy z liftem. Ohydne. 'Ale co mam z tego życia?', cytując klasyka.
~ 0 komentarze: ~
Prześlij komentarz